Fala negatywnych komentarzy spłynęła na rodzinę, która oburzyła się faktem wpuszczenia bezdomnego na klatkę schodową. Bezdomny miał pobrudzić śpiworek należący do ich dziecka i spać pod drzwiami rodziny. Znieczulica wśród Polaków jest coraz większa.
Spór o pomoc dla bezdomnego
Ostatnie dni były wyjątkowo uciążliwe ze względu na siarczyste mrozy. Ostrzeżenia były wystosowane niemalże do każdego regionu w Polsce. Nie obyło się również bez ofiar śmiertelnych, które zmarły w wyniku wychłodzenia organizmu. Władze i policja apelowały aby zgłaszać wszelkie podejrzane przypadki osób nietrzeźwych oraz bezdomnych, które w tym czasie były narażone na niebezpieczeństwo.
Jak się okazuje znieczulica ludzi wobec bezdomnych jest widoczna nawet podczas tak trudnych warunków atmosferycznych. Przykładem może być jedna rodzina z Kabat, której dziecięcy śpiwór jest wart więcej niż ludzkie życie. Noc z 28 na 1 marca była chłodna, spędzenie jej na zewnątrz mogło skutkować wychłodzeniem organizmu a także śmiercią dla jednego z bezdomnych. Pewien mieszkaniec zlitował się nad nim i postanowił wpuścić go na klatkę schodową aby spokojnie przespał noc. Klatki schodowe są ogrzewane więc bezdomny mógł się ogrzać. Jednakże pomysł nie spodobał się sąsiadom, którzy stwierdzili, że bezdomny zniszczył śpiwór należący do ich dziecka. Z podanych wiadomości wynika, że bezdomny miał spędzić noc pod drzwiami ich mieszkania leżąc na sankach należących do dziecka domowników. Właściciele sanek i śpiworu byli zdegustowani i oburzeni zaistniałą sytuacją – zostawili wiadomość sąsiadom, którzy wpuścili bezdomnego na klatkę sądową dołączając koszt wyprania śpiworu.
35 zł – tyle kosztuje życie bezdomnego
Oburzeni mieszkańcy z Kabat mają pretensję do swoich sąsiadów, że Ci wpuścili na klatkę schodową bezdomnego, który zniszczył ich mienie – pobrudził śpiwór należący do ich dziecka, który posłużył mu za poduszkę. Jak doskonale wiemy higiena wśród większości bezdomnych jest zjawiskiem nieznanym stąd też większość osób nie lubi przebywać w otoczeniu tych ludzi. Trafne jest tutaj porównanie „Gdy bezdomny jedzie tramwajem, cały tramwaj jedzie bezdomnym”… Coś w tym jest, więc z jednej strony zrozumiałe jest oburzenie mieszkańców. Odrobina empatii jednak nie zaszkodzi. Mieszkańcy Ci apelują o to, by nie wpuszczać bezdomnych ponieważ stwarzają oni zagrożenie bezpośrednio dla nich samych jak i ich mienia. Z jednej strony oburzenie mieszkańców spotkało się z falą krytyki. Komentujący sprawę uważają, że przecież nic takiego się nie stało a oburzeni mieszkańcy są wręcz nieczuli na krzywdę ludzką, zwłaszcza, że wycenili życie tego człowieka na 35 złotych – tyle bowiem kosztuje wypranie zniszczonego śpiworka. Możemy znaleźć wiele nieprzychylnych komentarzy, które bezpośrednio uderzają w „poszkodowaną” rodzinę – uważają oni bowiem, że bezdomny mógł zamarznąć gdyby trafił na takich ludzi jak oni. Inni z kolei uważają, że ich reakcja jest zbyt ostra, a chęć „odszkodowania” za śpiwór i przeprosiny są nie na miejscu. Osoba, która wpuściła bezdomnego chciała mu tylko pomóc schronić się przed zimnem – nie mieli oni wpływu na dokonywane zniszczenia.
Argumenty za i przeciw
Bezdomny, który przespał całą noc na sankach w mroźną noc w jednym z bloków stał się sporem pomiędzy sąsiadami i nie tylko. Cała sytuacja stwarza wiele kontrowersji. Z jednej strony oburzenie mieszkańców jest uzasadnione – zostało zniszczone ich mienie, bezdomny spał pod ich drzwiami, obawiali się o siebie. Nieprzychylne komentarze są pisane zazwyczaj przez osoby, które nie znalazły się w takiej sytuacji. Znając życie każdy oburzyłby się, gdyby jego mienie zostało zniszczone – nie ważne ile byłoby warte, sama świadomość może rozwścieczyć człowieka. Kolejną sprawą jest fakt, iż większość bezdomnych są pod wpływem alkoholu – odór jaki od nich dochodzi wprawia w dyskomfort, a w myśl idei – płacę i wymagam, każdy chce czuć się komfortowo i swobodnie zwłaszcza w swoim mieszkaniu. Wywietrzenie klatki schodowej podczas takich mrozów również jest utrudnione, ponieważ ciepło gromadzone na klatce schodowej automatycznie ucieknie, dodatkowo w wysokich temperaturach smród znacznie zwiększa swoją intensywność. Wiele osób komentujących sprawę dzieliło się na dwie grupy – krytykujących stanowisko mieszkańców i takich, którzy mają podobne zdanie. Osoby bezdomne często są nie obliczalne, pod wpływem alkoholu mogą zdewastować czyjąś własność, lub jak podała jedna internautka załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne na klatce schodowej – kto wówczas ma ponieść konsekwencje czynów takiej osoby? Niechęć wobec osób bezdomnych często wynika z ich zachowania i działań, oczywistym jest, że należy pomagać w potrzebie, jednak w pierwszej kolejności dba się o dobro swoje, dopiero później innej osoby – zwłaszcza obcej. Obawa przed nieznajomymi również jest zrozumiała – rodzina nie znała tego człowieka, mógł być on niebezpieczny i teoretycznie stwarzał zagrożenie.
Kłopoty z bezdomnymi
Wielu mieszkańców miało podobne problemy – ktoś wpuścił bezdomnego na klatkę schodową a ten sprawiał kłopot. Nie chodzi tutaj tylko o pukanie do drzwi i żebranie, ale właśnie dewastację cudzego mienia tudzież załatwianie potrzeb fizjologicznych. Nasze mieszkania i domy to ostoja naszego spokoju – często traktowane jak miejsca, w którym musimy czuć się komfortowo i bezpiecznie, niestety w sytuacji gdy ktoś nieznajomy zakłóca nasz spokój oraz porządek stajemy się zniesmaczeni bądź zdenerwowani.
Wiele osób, które mają kłopoty z bezdomnymi wzywa straż miejską, jak się jednak okazuje nie maja oni prawa zabrać bezdomnego. Spotykamy się tutaj ze zjawiskiem dwojakim – po jednej stronie mamy bezdomnego, który szuka schronienia, a po drugiej zdegustowanych mieszkańców, którym zaburzono spokój domowy. Problemu nie byłoby pewnie gdyby sami bezdomni nie stwarzali problemów – Ci, którzy wszczynają awantury, spożywają alkohol i niszczą cudze mienie z pewnością nie otrzymają chętnie pomocy. Strażnicy często otrzymując takie zgłoszenia mogą jedynie poprosić bezdomnego o opuszczenie klatki schodowej, wyjątkiem kiedy mogą go zabrać jest sytuacja w której bezdomny znajduje się pod wpływem alkoholu. Większość ludzi tego pokroju nie chce chodzić do noclegowni czy specjalnych placówek ponieważ nie mogą tam spożywać alkoholu.
Sytuacja ta z pewnością mogła podzielić ludzi, jednakże należy wczuć się w sytuację rodziny. Nikt z nas nie lubi, gdy zakłóca się nasz spokój, niszczy nasze mienie bądź wprowadza w dyskomfort. Z drugiej jednak strony odrobina empatii, zwłaszcza w okresie zimowym powinna być zwiększona.