Z uwagi na długotrwałą suszę, niski poziom wód gruntowych i spadki ciśnienia wody radni miejscy z Piaseczna podjęli decyzję o zakazie podlewania ogródków wodą pochodzącą z sieci wodociągowej. Gmina szuka także sposobów na rozwiązanie powtarzającego się problemu braku wody.
Panująca susza skutkuje wprowadzeniem zakazu podlewania ogrodów i trawników w ciągu dnia.
Gminy szukają także rozwiązań minimalizujących skutki suszy.
Większość samorządów ogranicza koszenie trawników i dotuje rozwiązania pozwalające na zatrzymywania wody deszczowej.
Problem z brakiem wody w Piasecznie występuje niemal każdego lata, tym razem daje o sobie znać wyjątkowo wcześnie, bo już wiosną.
Dlatego „z uwagi na długotrwały brak opadów atmosferycznych oraz spowodowany tym nadmierny pobór wody z wodociągu gminnego, mając na względzie konieczność utrzymania dostaw wody dla mieszkańców, radni wprowadzają do odwołania zakaz używania wody z gminnej sieci wodociągowej do podlewania ogródków przydomowych i działkowych, tuneli foliowych oraz trawników i terenów zielonych” – czytamy w komunikacie gminy.
Zakaz nie obejmuje upraw rolnych. Nowe prawo lokalne obowiązywać będzie w ciągu dnia, w godzinach od 6 do 22. Osobom naruszającym zakaz grozić będzie kara grzywny do 5 tys. złotych.
– Zakazem tym chcemy spowodować, aby sieć wodociągowa była bardziej równomierne obciążona. Obecnie mam zgłoszenia od mieszkańców, że są miejsca, gdzie brakuje wody w kranie w godzinach szczytu. Dlatego należy przesunąć podlewanie na godziny nocne, żeby infrastruktura nadążyła z produkcją wody w momentach zwiększonego na nią zapotrzebowania do celów bytowych – wyjaśnia burmistrz Daniel Putkiewicz.
Gminne tereny zielone, które korzystają z podlewania automatycznego również będą podlewane w nocy.
Dotacje do zbierania „deszczówki”
Samorząd Piaseczna kolejny rok mierzy się z problemem suszy (zakaz podlewania wprowadzano już w poprzednich latach), dlatego władze gminy uruchomiły z początkiem kwietnia program dofinansowania do gromadzenia wód opadowych i roztopowych.
– Gmina promuje oszczędność wody, wspiera ideę retencjonowania wody już na prywatnych posesjach, aby móc w okresach suszy użyć jej do podlewania ogródków bez konieczności korzystania z sieci wodociągowej – tłumaczy burmistrz.
Chcąc zachęcić mieszkańców do tworzenia miejsc sprzyjających retencji oraz do magazynowania wody opadowej w obrębie swoich nieruchomości, gmina wygospodarowała 250 tys. zł na udzielenie dotacji na zadania służące ochronie zasobów wodnych, polegające na gromadzeniu wód opadowych i roztopowych na prywatnych posesjach.
Wysokość dotacji przewiduje pokrycie 80 proc. rzeczywistych, udokumentowanych kosztów realizacji inwestycji, jednak nie więcej niż 5 tys. zł w przypadku osób fizycznych i nie więcej niż 10 tys. zł dla pozostałych podmiotów prawnych.
Gmina rezygnuje także z koszenia większości trawników. Rozpoczęła też prace związane z przygotowaniem terenu do założenia łąk kwietnych. Jak tłumaczą samorządowcy, zakładanie łąk kwietnych, jak i rzadsze koszenie, prowadzi do polepszenia warunków na miejskich terenach gęsto zabudowanych, gdzie występuje deficyt wilgoci. Wyższa trawa zatrzymuje wodę, zaś nisko koszona trawa odsłania glebę, a ta narażona bezpośrednio na promienie słoneczne szybko ulega wysuszeniu, co następnie może zwiększać obecność pyłu w powietrzu. Powstrzymywanie się przed częstym koszeniem sprawia, że na terenie pojawiają się nowe gatunki, pożyteczne dla zapylaczy, zwiększa się też różnorodność biologiczna owadów, które mają lepsze warunki do życia, schronienie i pokarm.
źródło portalsamorzadowy.pl
polecam